Kilka książek spod choinki

Serwus!
Dziś chciałabym Wam pokazać niektóre spośród sterty książek które dostali moi chłopcy od Mikołaja i Gwiazdki =)
Kupka książek (a raczej całe regały) które chciałabym Wam pokazać wciąż narasta i już straciłam nadzieję, że kiedykolwiek się z tym wyrobię... W każdym razie mam nadzieję, że i tym razem złapiecie jakąkolwiek inspirację. Zapraszam!
"A niech to gęś kopnie"

Jest to książka, która zadziwiła mnie swoim formatem- zaręczam, że takiego jeszcze nie widzieliście ;) Nie czytaliśmy jej jeszcze, ponieważ niejednokrotnie zdarza się, że występują tu całe strony tekstu bez ilustracji- a tego mój Krzyś jeszcze nie wytrzyma, poza tym tematyka chyba jest przewidziana dla nieco starszych dzieci- jednak czytałam na jej temat same pozytywne recenzje, a ilustracje są... zachwycające to za mało powiedziane- obłędne! Zresztą zajrzyjcie ze mną =)
"O dziewczynkach i chłopcach dla chłopców i dziewczynek"

Książka dla najmłodszych opowiadająca o tym, co różni a co łączy obie płcie, jak powstają dzieci (ale bardziej metaforycznie, delikatnie) i ogólnych normach społecznych.
Obawiam się, że książka ta w obecnych czasach może zostać skrytykowana- bo pada tam zdanie chociażby, że są DWIE płcie i dzieci rodzą się chłopcami lub dziewczynkami- moich uczuć to nie obraziło, ale przypomniałam sobie niedawną aferę z J. K. Rowling, dlatego wolę uprzedzić ;)
Książka jest naprawdę przystępnie napisana i przyjemnie zilustrowana- polecam wraz z chłopakami =)

"B jak bies"

Jest to właściwie książka do nauki alfabetu- każda literka zajmuje jedną rozkładówkę, ale ma przypisanego swojego "stworka", dlatego może być również pierwszą encyklopedią wprowadzającą nasze rodzime straszk- na pewno jednak niewystarczającą, gdyż są one opisane wierszem i to w sposób bardzo, bardzo pobieżny.
Rymy są różne- niektóre takie sobie, niektóre lepsze- jednak i tak cieszę się, że taka seria dla najmłodszych została wypuszczona (bo to jest seria, są jeszcze dwa tytuły: "A jak Asgaard" i "C jak Cthulhu"). Ja sama uwielbiam nasze słowiańskie utopce i południce, napisałam nawet legendę o czarodzieju, którą rozsyłam chętnym w formie pliku pdf (jeśli ktoś jeszcze nie ma- proszę zgłosić się do mnie w wiadomości prywatnej przez moją stronę na Facebooku), a moja bajka o jaroszkach pt. "Warto pomagać" zajęła I miejsce w konkursie "Straszki śląskie" i wydana została w formie książkowej z przepięknymi ilustracjami.
Zobaczcie jak wygląda "B jak bies". Moim chłopcom się spodobała =)
"Sikorka i jej przyjaciele"

To też jeden tytuł z serii o zwierzętach. Do książki dołączona jest płyta z krótkimi historyjkami, dzięki którym można poznać zwyczaje ptaków, a także posłuchać ich pięknego śpiewu.
Ilustracje w książce są bardzo ładne i myślę, że Wojtuś i Krzyś będą mieli sporo uciechy i solidną dawkę wiedzy dzięki niej.
"Smok Maciuś poznaje okolicę"

"Smok Maciuś" to również seria o której kiedyś przeczytałam sporo dobrego i kupiłam już dość dawno temu od razu kilka tytułów, jednak pierwszy z nich chłopcy znaleźli dopiero pod choinką- i widząc ich reakcję, systematycznie będę im dokładać kolejne tytuły, ponieważ naprawdę mocno im się spodobał. Książka jest bogato ilustrowana- co prawda nie w moim stylu, ale dzieciom się podoba- i co najważniejsze, ma na stronie tyle tekstu, że Krzysiu spokojnie wytrzymuje i jest zainteresowany treścią. Seria jest ładnie wydana i połączona ze specjalną aplikacją w której dzieci mogą wykonywać jakieś zadania- moi chłopcy jednak nie są jeszcze przeze mnie zaznajamiani z taką technologią, dlatego niewiele Wam mogę o tym powiedzieć.
W każdym razie polecamy tego smoczka!
"Peter i Lena"

Takie książki jak ta są dla nas obecnie idealne- jeśli chodzi o obłożenie tekstem na stronie plus ciekawe, szczegółowe ilustracje. Krzyś bez problemu wysłuchuje a Wojtuś się nie nudzi. Cudo!
Książkę napisała Astrid Lindgren a zilustrowała Ilon Wikland której ilustracje kocham, a w czarno-białe obrazki jej autorstwa wpatrywałam się godzinami podczas czytania "Dzieci z Bullerbyn" w dzieciństwie. Te obrazki są w identycznym stylu- tylko że pokolorowane, i to dość intensywnie- ale są takie cudowne, że patrzę na nie z przyjemnością. Kocham niemowlęta namalowane przez tę ilustratorkę- i w ogóle sposób ilustrowania dzieci. Coś wspaniałego.
W książce znajdują się dwa opowiadania- jedno o pojawieniu się rodzeństwa, drugie o zabraniu młodszej siostry do szkoły- i o ile zachwycają mnie ilustracje, tak treść w kilku miejscach odrobinę mniej. Nie należę do przewrażliwionych rodziców, jednak nie znoszę nadużywania słowa "głupie" w książkach, bo niestety to słowo jakimś dziwnym trafem raz usłyszane przez dziecko na stałe wchodzi do jego słownika- dlatego zamieniam je na "niemądre", no i plan Petera żeby niemowlę zawiesić na sznurku i wystawić przez okno niekoniecznie mi się spodobał. Wolę nie czytać takich rzeczy żeby nie dawać głupich pomysłów- dlatego omijam frazę o wystawianiu za okno, a zapewniam Was, że omijanie zdań nieczęsto mi się zdarza.
I mam jeszcze zastrzeżenie do wieku bohaterów- w pierwszym opowiadaniu wydaje się, jakby Peter był co najmniej czterolatkiem- wychodzi na dwór, ma kolegów i całkiem "dojrzałe" przemyślenia, a później, kiedy on i siostra rosną, dowiadujemy się, że Peter ma 7 lat a jego siostra 5. No... nie wierzę ;) Między moimi chłopcami jest różnica 20 miesięcy, dlatego to było dla mnie mocno naciągane ;) Ale poza tymi wszystkimi mankamentami- polecam Petera i Lenę ;) Jest o czym dyskutować z Dziećmi po przeczytaniu.
"Gryzak"

Są dwie książki w tej serii- "Książko-potworek" i "Księga dinozaurów"- obie zabawne i uwielbiane przez moje dzieci. Dawno nie zapałały taką miłością do jakiegoś konkretnego tytułu- nie dziwię im się, bo to naprawdę bardzo nowoczesne tytuły, pięknie ilustrowane, z dziurami, okienkami, wartką akcją i humorem.
Gryziu przegryza się przez kolejne strony a my go gonimy. Przy okazji dowiadujemy się czegoś o dinozaurach a także poznajemy nową wersję trzech klasycznych bajek ;) Książki są wydane na najwyższym poziomie. Aż miło do nich zajrzeć i trzymać je w dłoniach. Idealne na prezent dla 3-4 latków. Polecam wraz z chłopcami =)
"Schematy pojazdów dla dzieci"

Świetna książka. Dla miłośników maszyn ale także tych ciekawskich, zastanawiających się, jak coś wygląda "od środka". Wojtuś jeszcze nie miał okazji do niej przysiąść, ale myślę, że mocno się wkręci, i wkręciłby się na pewno już w wieku około 3 lat. Od początku kocha pojazdy, w przeciwieństwie do Krzysia, który lubi je, ale bez przesady- woli zwierzątka ;)
Zerknijcie sami czy te schematy nie zachwycą Waszych małych konstruktorów =)
"Sowa czy puszczyk?"

Ta książka jest trochę na wyrost, ale pomysł na nią jest ekstra- każda rozkładówka to para, która niektórym może sprawiać trudności w rozróżnieniu- tytułowa sowa i puszczyk, stalaktyt i stalagmit, mapa i plan... Wszystko opisane w przystępny sposób. Przypomina mi to trochę moją książkę o homonimach ;) Nie mogę się doczekać, aż poczytamy z chłopcami =)
I co myślicie? Spodobał Wam się jakiś tytuł? A może Wasze Dzieci któryś z pokazanych w tym wpisie również znalazły pod choinką? =)
Pokażcie Wasze świąteczne stosiki! ;) Jestem bardzo ciekawa.