Majowo-czerwcowe spotkania autorskie i podróże

Oto obiecany wpis.
W maju i czerwcu nikt nie narzekał u nas na nudę. Mieliśmy kilka wyjazdów na spotkania autorskie rozsiane po Polsce (co bardzo lubimy, gdyż podróże to nasza pasja) a na dodatek mąż dwa razy wyjeżdżał w delegację zostawiając mnie samą z maluchami na kilka dni ;) W tym wpisie zebrałam kilka (z ponad tysiąca) zdjęć miejsc które odwiedziliśmy- w ramach pamiątki oraz (mam nadzieję) inspiracji dla Was.
Miłego oglądania!
Dwa spotkania autorskie w Filii Dziecięcej "Tajemniczy Ogród" Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sosnowcu. Dzieci (przedszkolaki i uczniowie młodszych klas szkoły podstawowej) były bardzo aktywne i chętnie uczestniczyły w zaproponowanych przeze mnie zabawach oraz wykonały dla mnie piękne prace.
Trzydniowy majowy wyjazd.
Spotkanie z Zuchami i Krasnoludkami w Przedszkolu Samorządowym w Ślęzie oraz z przedszkolakami z Wysokiej w filii biblioteki mieszczącej się w tym samym budynku. Spotkania były bardzo inspirujące, dostałam piękne prezenty od dzieci i podpisałam cały stos (dosłownie!) książek. Moje maluchy za to mogły poczuć się jak przedszkolaki, zjadły z innymi dziećmi obiad przy stoliczku i nawiązywały nowe znajomości. Za wspaniałe przyjęcie mnie i mojej bandy bardzo serdecznie dziękuję!
Później szybka wizyta we Wrocławiu i spotkanie z autorką "Szafy", Magdą Michalak. Zaraz po tym wyjazd do Łodzi- całodniowy spacer po zaułkach ulicy Piotrkowskiej, a także po Manufakturze oraz parkach.
Większość z Was pewnie już wie że jako dziecko niezdrowo wręcz interesowałam się II Wojną Światową. Dlatego bardzo chciałam zobaczyć Pomnik Martyrologii Dzieci o którym od dawna wiele słyszałam- choć wiedziałam że złamie mi to serce. Powiem Wam szczerze że... złamało nie tylko mnie. Pomnik ten dosadnie odwzorował stan emocjonalny mojego męża kiedy pod nim stanął chcąc zrobić zdjęcie i w kadr weszły nasze maluchy...
Nigdy nie widziałam smutniejszego i piękniejszego pomnika. I rzadko kiedy czułam większą złość i rozpacz niż kiedy czytałam o tym co tam się działo...
Ostatniego dnia zawitaliśmy w Warszawie gdzie przez godzinę siedziałam sobie przy stoliczku na stoisku Wydawnictwa Dwukropek i podpisywałam książki oraz prowadziłam miłe rozmowy =) Bardzo szybko minęły te dwa lata od czasu gdy siedziałam na tych samych Targach Książki i podpisywałam "Podróż do wnętrza ucha"... A w wózkach obok mnie znajdował się miesięczny Krzyś i niespełna dwuletni Wojtuś... Jak my to wtedy ogarnialiśmy? :P
Kolejny wyjazd był bardziej wycieczkowy bo w ramach odwiedzin na uroczystym otwarciu Przedszkola Małych Odkrywców w Piaskach postanowiliśmy wreszcie odwiedzić Lublin. W drodze do domu zahaczyliśmy także o Sandomierz, Góry Pieprzowe i Jaskinię Raj... I znowu nie było nas kilka dni w domu ;)
Mieliśmy szczęście bo Lublin właśnie przygotowywał się do Nocy Kultury i po zmierzchu wyglądał obłędnie. Jestem bardzo szczęśliwa że mimo pewnych niedogodności i minimalnego komfortu wynikającego z podróży z takimi maluchami zbieramy w sobie siły i odwagę i jednak wciąż gdzieś jeździmy i pokazujemy im świat. Mam nadzieję że zawsze będą dzięki temu naprawdę fajnymi i mądrymi ludźmi.
Po drodze do przedszkolaków w Piaskach zahaczyliśmy także o Kraków i odebraliśmy prosto z siedziby Wydawnictwa Skrzat ciepłego jeszcze "Benia". Krzyś i Wojtuś mieli mnóstwo radości! Ja nie mniej ;)
Oczywiście na tego typu wyjazdach bardzo ważnym elementem naszej codzienności są place zabaw. Moje dzieci przetestowały ich w swoim życiu już chyba z setkę. Aha, no i powiedzcie, czy ten zamek nie ma zdziwionej miny?
Tutaj Piaski- moi chłopcy bawili się przednio. Ja też- choć po raz pierwszy moja rola polegała tylko na siedzeniu ;) Mam nadzieję że jeszcze kiedyś poodkrywamy z Małymi Odkrywcami piękne i wartościowe książki =)
Jeszcze raz dziękujemy za zaproszenie!
Droga powrotna przez Góry Pieprzowe, Sandomierz i Jaskinię Raj. Wojtuś i Krzyś byli przeszczęśliwi!
I ostatni nasz wyjazd w tym czasie- do urokliwego Pińczowa i spotkanie z dziećmi i rodzicami w Miejskiej i Gminnej Bibliotece. Było wspaniale i niezwykle inspirująco. Cieszę się bardzo, że mogłam poprowadzić takie łączone spotkanie dla każdego =)
Dziękuję!
Jeszcze tylko Zlot Żłobkowych Cioć w Krakowie (którym oczywiście dość mocno się stresuję) i będę miała wakacje.
To z kim spotkam się w sierpniu w Bieszczadach? ;)